22 lutego ratownicy TOPR mieli pełne ręce pracy, udzielając pomocy dziewięciu osobom w różnych rejonach Tatr. Niestety, jedno ze zdarzeń zakończyło się tragicznie.
Pierwsze zgłoszenie dotarło do Centrali TOPR o godzinie 11:32. Turysta, który nie był w stanie kontynuować wędrówki na Rysach, utknął poniżej wylotu żlebu Rysa. Ratownik dyżurny z Morskiego Oka wyruszył na pomoc i sprowadził mężczyznę bezpiecznie do schroniska. Cała akcja trwała sześć godzin.
Zaledwie pół godziny później nadeszło kolejne zgłoszenie – turysta poinformował, że jego towarzysz spadł ze szlaku pomiędzy Zawratem a Świnicą. Kilkusetmetrowy upadek do Dolinki pod Kołem zakończył się śmiercią mężczyzny. Ciało zostało przetransportowane śmigłowcem do Zakopanego i przekazane policji. Ratownicy ewakuowali również jego partnera.
Po południu pomocy potrzebowała turystka na czarnym szlaku prowadzącym do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Kobieta doznała ataku epilepsji, dlatego na miejsce natychmiast wyruszył ratownik dyżurny z Pięciu Stawów oraz śmigłowiec. Po udzieleniu jej pierwszej pomocy turystkę przetransportowano do szpitala w Zakopanem.
Około godziny 16:00 słowaccy ratownicy z Horská záchranná služba zwrócili się do TOPR o wsparcie w akcji ratunkowej na Wielkim Młynarzowym Żlebie. Wspinacz doznał złamania ręki po tym, jak spadający odłamek lodu uderzył go podczas wspinaczki. Dzięki wsparciu śmigłowca zarówno ranny, jak i jego partner zostali bezpiecznie ewakuowani i przetransportowani do zakopiańskiego szpitala.
Oprócz opisanych akcji ratunkowych, ratownicy kilkukrotnie interweniowali w niższych rejonach Tatr. Najczęstszymi przyczynami wypadków były poślizgnięcia i upadki, prowadzące do urazów kończyn górnych i dolnych.