Jak poinformował TOPR, w minioną niedzielę 29 grudnia 2024r., tuż po godzinie 19:00, do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dotarło zgłoszenie od zaniepokojonej kobiety. Nie mogła skontaktować się z mężem, który wcześniej informował, że planuje wyprawę na Rysy.
Jeszcze przed zgłoszeniem ratownicy TOPR zauważyli światło latarki czołowej, które powoli przemieszczało się w rejonie Buli pod Rysami. W pewnym momencie światło zatrzymało się, co wzbudziło obawy, że turysta mógł znaleźć się w niebezpiecznej sytuacji. Dyżurujący ratownik z Morskiego Oka postanowił użyć drona, aby ocenić sytuację z powietrza.
Obraz z drona potwierdził przypuszczenia: na stoku znajdował się samotny mężczyzna. Na pytania zadawane przez głośnik drona turysta odpowiadał gestami, sygnalizując potrzebę pomocy. W tym samym czasie do centrali TOPR zaczęły napływać informacje od świadków, którzy około godziny 16:00 widzieli, jak mężczyzna spadł około 150 metrów w tzw. Rysie. Pomimo upadku turysta kontynuował schodzenie i odmawiał pomocy oferowanej przez innych.
Ratownicy natychmiast podjęli działania. W pierwszym etapie za pomocą drona dostarczyli turystowi radiotelefon i pakiety grzewcze. W międzyczasie trzej ratownicy rozpoczęli wędrówkę w kierunku poszkodowanego. Po dotarciu na miejsce zastali wyczerpanego i wychłodzonego mężczyznę. Po wstępnym badaniu i podaniu gorącej herbaty sprowadzili go do schroniska nad Morskim Okiem, skąd został przetransportowany do Zakopanego. Akcja zakończyła się o 4:30 nad ranem.
Film z akcji pokazuje, jak dron transportuje podwieszony pakunek z radiotelefonem i pakietem grzewczym. W takich sytuacjach kluczowe jest zachowanie spokoju. Po dostarczeniu pakunku należy poczekać, aż znajdzie się w zasięgu rąk, a linka zostanie zwolniona przez operatora – szarpanie linki jest niedopuszczalne.