Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego raczej nie mogą narzekać na nudę. Do akcji ruszają zawsze gdy są wzywani, czasem są tą dramatyczne zdarzenia – wypadki które trudno przewidzieć, a czasem wezwania spowodowane są nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni turystów. Tym razem pomocy w zaśnieżonych Tatrach potrzebowali turyście na Niżnych Rysach.
W środę 23 listopada na numer alarmowy TOPR zadzwonił turysta, który idąc samotnie na Rysy zgubił szlak i wszedł na wierzchołek Niżnych Rysów. Gdy zorientował się, że zabłądził i trudno mu odnaleźć się w terenie poprosił o pomoc ratowników. Ratownicy na miejsce udali się wojskowym śmigłowcem, jednak z uwagi na gęsta mgłę w okolicy wierzchołka nie udało się dotrzeć do zagubionego turysty. Ratownicy zostali przetransportowani na Bulę pod Rysami, a stamtąd pieszo dotarli do turysty. Sprowadzili go bezpiecznie z powrotem używając liny, następnie wszyscy zostali wojskowym śmigłowcem przetransportowani do Zakopanego.
Dwa dni wcześniej, bo w poniedziałek 21 listopada ratownicy TOPRu również interweniowali na Niżnych Rysach, na które próbowali wejść turyści, ale zgubili drogę i utknęli. Gdy ratownicy dotarli do poszkodowanych okazało się, że ze względu na trudne warunki atmosferyczne nie było możliwości podebrania ich przez śmigłowiec. Wszyscy pieszo zostali sprowadzeni bezpiecznie do schroniska nad Morskim Okiem. W tej akcji brało udział 16 ratowników, a cała akcja trwała aż 12 godzin.
Ratownicy TOPR przypominają, aby przed wyruszeniem w góry zapoznać się z prognozami pogody i warunkami do uprawiania turystyki oraz sprawdzenia aktualnego stopnia zagrożenia lawinowego https://lawiny.topr.pl/