Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie brali udział w pracach projektowych najnowocześniejszych systemów i rozwiązań, w które wyposażony jest najdłuższy pozamiejski tunel w Polsce. Przejazd podziemny na zakopiance ostrzega przed zagrożeniami, pożarem, trującymi substancjami, a specjalne komunikaty skierowane są także do osób głuchoniemych.
Naukowcy z AGH zaangażowani byli w badania parametrów skał i kontroli naprężenia górotworu na etapie powstawaniu tunelu pod Luboniem Małym w ciągu zakopianki, czyli S7 w Małopolsce, ale uczestniczyli także w projektowaniu systemów, które czynią ten przejazd jednym z najnowocześniejszych w tej części Europy.
Dr inż. Natalia Schmidt-Polończyk z Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH w Krakowie wylicza rozwiązania, w które wyposażony jest przejazd podziemny zakopianką: – Warto wymienić system informowania kierowców o niebezpieczeństwie, system wentylacji wzdłużnej, komunikaty głosowe, system napowietrzania czy system znaków dla osób głuchoniemych. Ten ostatni w sytuacji ewakuacji i zagrożenia jest niezwykle istotny.
System wideodetekcji dualnej to zestaw kamer zainstalowanych w tunelu, wyposażonych w dwa obiektywy – jeden analizuje zdarzenia w warunkach dobrej widoczności, drugi to termowizja, dzięki której zobaczymy co dzieje się w tunelu podczas pożaru.
System wentylacji wzdłużnej odpowiada za odprowadzanie szkodliwych zanieczyszczeń emitowanych przez samochody, a w przypadku pożaru odprowadza gazy i dymy pożarowe z tunelu.
System kurtyn służy do zabezpieczenia przed wiatrem halnym. Zestaw wentylatorów zamontowanych przy portalu od strony Zakopanego ma przeciwdziałać sile halnych wiatrów, umożliwiając pracę wentylacji. W przypadku największego zagrożenia, jakim jest pożar w tunelu, zapobiega cofaniu się dymów do tunelu.
System różnicowania ciśnień, to wentylatory pracujące w przejściach ewakuacyjnych. Ich zadaniem jest zapobiegać przedostawaniu się trujących gazów i dymów pożarowych do bezpiecznej przestrzeni.
W kontekście powstających nowych tuneli, które mimo, że wyposażone są
w narzędzia wcześniejszego powiadamiania i informowania o zagrożeniu to wciąż bardzo istotne pozostaje samo zachowanie uczestników ewakuacji.
Dr inż. N. Schmidt-Polończyk jest również współautorką pierwszych w Polsce naukowych badań ewakuacji ludzi w rzeczywistych tunelach drogowych w warunkach zadymienia. – Pierwsze badanie zostało przeprowadzone w 2016 roku w najdłuższym wtedy tunelu pozamiejskim w Polsce, Emilia w Lalikach. Wzięło w nim udział około 60 moich ówczesnych studentów. Uczestnicy ewakuowali się w warunkach sztucznego, nietoksycznego zadymienia. Przenalizowaliśmy procesy podejmowania decyzji o rozpoczęciu ewakuacji i wyborze drogi ewakuacyjnej, badaliśmy interakcje pomiędzy uczestnikami eksperymentu, a także wpływ zadymienia na prędkość poruszania się. Rok później eksperyment przeprowadziliśmy w Gdańsku w tunelu pod Martwą Wisłą. Wtedy z zadymionego tunelu ewakuowało się prawie 100 osób – mówi dr inż. Natalia Schmidt-Polończyk.
Najważniejszy wniosek płynący z tych pionierskich badań dotyczy reakcji w sytuacji, gdy w tunelu dojdzie do pożaru. – Niestety nie podejmujemy od razu działań ewakuacyjnych, a wolimy pozostać w swoich pojazdach, gdyż tam czujemy się bezpieczniej. Podczas badań ewakuacji zauważono dużą rolę lidera – osoby, która podejmuje decyzje o rozpoczęciu ewakuacji, czy wyborze drogi ewakuacyjnej jako pierwsza. Reszta osób podążała za tą osobą. Z kolei w warunkach dużego zadymienia okazuje się, że tracimy całkowicie orientację w tunelu, a efektem tego był wybór drogi ewakuacyjnej w stronę pożaru, co w warunkach rzeczywistych mogłoby się źle skończyć – wyjaśnia autorka badań.